logo

Drodzy Czytelnicy

Kiedy dwa lata temu uczestniczyłem w obradach jury nagrody Arco Rock Legends, jednym z nominowanych był Dani Andrada. Pamiętam, że podczas dyskusji byłem przeciwnikiem jego kandydatury. Argumentowałem, że Hiszpan nazbyt szasta "numerkami" że z właściwą oceną jego osiągnięć w ostatnich miesiącach musimy poczekać do momentu, kiedy jego linie doczekają się powtórzeń w wykonaniu innych wspinaczy. Gdy właściciel hiszpańskiego wydawnictwa Desnivel, a zarazem redaktor naczelny świetnego czasopisma o tym tytule, bronił Daniego, podkreślając przede wszystkim jego bezkompromisową postawę i niezwykłą motywację do wspinania, zrzuciłem to na karb lokalnego patriotyzmu. Jednak później, już w bezpośredniej dyskusji z przesympatycznym Dario, dałem się przekonać. Hiszpan roztoczył przede mną wizję prawdziwego życiowego anarchisty, ale równocześnie sympatycznego, skromnego człowieka i jednego z najbardziej napalonych wspinaczy pod słońcem. Przyznajcie, że barwny to portret Nie mam więc wątpliwości, że okładką naszego pisma składamy hołd inspirującej i istotnej dla rozwoju naszej dyscypliny znakomitości wertykalnego świata. Oczywiście podobizna na pierwszej stronie zwiastuje również obszerny materiał o Andradzie - dodam, że jest to dopiero pierwsza odsłona naszego portretu hiszpańskiego mistrza. Skoro zaś jesteśmy przy okładce, warto zwrócić uwagę na subtelny, ale wyrazisty "lifting" graficzny, jakiego dokonaliśmy na naszej pierwszej stronie. Uznaliśmy, że po 4,5 roku od poprzednich znaczących zmian, nadszedł najwyższy czas na kolejne. Jak powszechnie wiadomo, w szczegółach tkwi wielka różnica, więc mamy nadzieję, że odmienione nieco oblicze naszej tytułowej strony przypadnie Wam do gustu.

Część artykułową otwierają materiały z gór najwyższych. Na "pierwsze miejsce" z pewnością zasłużyła Kinga Baranowska, która niedawno zapisała na swoje konto kolejny wielki sukces - pierwsze polskie kobiece wejścia na Dhaulagiri. Ponad 40 lat temu zmagania naszych himalaistów z tym ośmiotysięcznikiem stały się kanwą jednej z najlepszych polskich książek wyprawowych - "Białej Góry" autorstwa Adama Skoczylasa. Jesteśmy pewni, że również opowieść Kingi o dwóch podejściach, jakich potrzebowała do zdobycia swojego trzeciego ośmiotysięcznika, zainteresuje nie tylko miłośników himalajskich klimatów. Z charakterystyczną dla siebie swadą opowiada o ostatnich swoich przygodach na południowej ścianie Annapurny także Piotr Morawski.

Jak zwykle mocno reprezentowane są materiały o charakterze topograficznym. Mamy więc sporo skałoplanów i opisów dróg w naszym wapieniu, zarówno tym obitym spitami (Boniek), jak i wymagającym zakładania własnych zabawek (Zjazdowa Turnia). Z kolei w dziale 1+1 prezentujemy drogi na "najbliższej" ścianie Polskich Tatr Wysokich - zachodniej Kościelca. Nie zabrakło również artykułu typu "skalny raj" Rok temu przedstawialiśmy dobrze znany miłośnikom wymagającej wspinaczki wielowyciągowej szwajcarski Ratikon. Tym razem udajemy się na dotychczas zarezerwowane głównie dla wtajemniczonych, a obdarzone równie wielkim potencjałem ściany Gastlosen, na których z pewnością znajdą coś dla siebie zarówno ekstremaliści, jak i szeregowi wspinacze.

Największym objętościowo materiałem numeru jest reportaż Davida Kaszlikowskiego i Elizy Kubarskiej z Wadi Rum. Nasz stały współpracownik po raz kolejny nie zawodzi ani na polu tekstowym, ani -tym bardziej - zdjęciowym. Poprzedni reportaż z polskiej wyprawy do tego rejonu zamieściliśmy w 2002 roku. Gdy wróciłem do tamtego materiału, po raz kolejny naszła mnie refleksja o drodze, jaką od tego czasu pokonaliśmy jako pismo. Wówczas, w 68-stronicowych, po części czarno-białych, znacznie gorszych pod względem edycji zdjęć i lay-outu GÓRACH, trudno było autorom zabłysnąć i we właściwy sposób "sprzedać" przywieziony z górskich i wspinaczkowych tripów materiał (szczególnie fotograficzny). Dziś zdobywcy ubiegłorocznej Jedynki (i nie tylko oni) mają zupełnie inne możliwości, a my z przyjemnością wykorzystujemy ten potencjał. Wszystko zaś ku finalnej uciesze Was, Drodzy Czytelnicy. Pozostaje mieć nadzieję, że popularyzacja górskich dyscyplin i rozwój rynku outdoorowego sprawią, że gdy za kilka lat weźmiemy do rąk aktualny numer, dojdziemy do analogicznych wniosków. Czego Wam i sobie życzę.

Piotr Drożdż



 
adres email do składania reklamacji: reklamacje@czytaj.goryonline.com