logo

Drodzy Czytelnicy

Był rok 1999. Z wypiekami na twarzy pochłaniałem każdy numer westowego magazynu wspinaczkowego, który wpadł mi w ręce. „Climbing" był jeszcze starym dobrym „Climbingiem", którego czytało się troszkę dłużej niż godzinę, a „Rotpunkt" odrębnym magazynem – nie zaś wkładką do „Kletterna". Znakomity górski serwis informacyjny Mountain Info, redagowany przez Lindsaya Griffina, wówczas jeszcze czarno-biały, publikowany był w tradycyjnym po brytyjsku „Highu", a nie – jak dzisiaj – w „Climbie". Mimo pisania, zwykle do szuflady, artykułów na temat wspinania, moje dłonie raczej zwykły automatycznie układać się na chwytach, nie na klawiaturze...

Właśnie w tym roku w światowych magazynach zaczęło być głośno o braciach Bindhammerach, którzy dali się poznać głównie za sprawą świetnych startów w Pucharze Świata. Pamiętam pierwszy wywiad ze wschodzącymi gwiazdami niemieckiego wspinania, który w tym czasie przeczytałem. Praktycznie cały dotyczył ich startów w zawodach. Pod koniec, zapytani, co by zrobili, gdyby zabrakło tej formy rywalizacji, odpowiedzieli, że pewnie musieliby znaleźć sobie inne cele w postaci trudnych dróg skałkowych lub sportowych wielowyciągówek. Widać było jednak wyraźnie, że w tym czasie, ponad 8 lat temu, bracia nie wyobrażali sobie innej motywacji niż dobre miejsca we wspinaczkowych rankingach. Mnie natomiast wówczas nawet przez myśl nie przeszło, że kiedyś przyjdzie mi wybierać zdjęcie jednego z braci na okładkę magazynu wspinaczkowego.

Ale dość wspomnień. Rzeczona okładka ze starszym Bindhammerem, Andreasem, zwiastuje wywiad z tym wspinaczem, którego przewodnim tematem jest oczywiście niedawne powtórzenie jednej z najtrudniejszych dróg świata La Rambla Extension. Jednak wprawne oko od razu pozna, że żółtawo-szara skała na okładkowym zdjęciu nie jest bynajmniej siurańskim wapieniem. To nadłabski piaskowiec, w który udamy się również w towarzystwie niemieckiego wspinacza i jego uroczej przyjaciółki. Zbieg okoliczności sprawił, że w tym samym czasie światowe serwisy obiegł news o powtórzeniu Hotelu Supramonte przez drugiego Bindhammera – Christiana. O tym przejściu przeczytamy w Pocztówkach z Tripu.

Już w poprzednim wstępniaku zapowiadałem materiał o przejściu na żywca Drogi przez Rybę. Postaraliśmy się, aby ten przełomowy wyczyn zyskał w naszym magazynie odpowiednią oprawę. Od oglądania zdjęć Hansjörga, balansującego bez asekuracji na gładkich płytach 900-metrowej ściany Marmolady z pewnością zakręci Wam się w głowie. Nie zawodzi również tekst, szczególnie część napisana przez autora przejścia – osobista i pełna złotych myśli na temat solowania.

Wiosenne GÓRY nie byłyby GÓRAMI, gdybyśmy nie opisali prawdziwie egzotycznej miejscówki. Tym razem David Lama i wesoła ekipa Mammuta zabiera nas do Malezji, która okazuje się być prawdziwym skalnym rajem. Uzupełnieniem reportażu jest wywiad z Davidem, w którym fenomenalny austriacki nastolatek opowiada o seryjnym obijaniu dróg, spotkaniu z sułtanem i innych przygodach, które przeżył podczas tego wyjątkowego tripu.

Przedwakacyjny numer musi oczywiście obfitować we wszelkiego rodzaju skałoplany i topo, których w tym czasie szczególnie poszukujecie. Przedstawiamy zatem kolejne odsłony JURY oraz „Pionowych Sudetów", a w ramach 1+1 wspinamy się jedną z najpiękniejszych ścian Tatr – Południową Kieżmarskiego. Wreszcie przygotowaliśmy nie lada gratkę dla każdego – zarówno początkującego jak i zaawansowanego – miłośnika wspinaczki na własnej asekuracji. Mam tu na myśli największy w tym wydaniu materiał przewodnikowy, w którym znajdziecie dokładne opisy i zdjęcia piątkowych i szóstkowych dróg w Sokolikach.

Wakacyjne wydania GÓR, które już za pasem, jak zwykle odbiegają od schematu „normalnego" numeru. Pod koniec lipca jak zwykle otrzymacie fotoedycję, a w sierpniu kolejny – po trzyletniej przerwie – numer, którego „myślą przewodnią" będą Tatry. Zapraszamy na wakacje z GÓRAMI.

Piotr Drożdż



adres email do składania reklamacji: reklamacje@czytaj.goryonline.com